2011/02/21

FESTIWAL

Chcę biegać i krzyczeć, chcę wymachiwać łapami, chcę bujać w obłokach różowych powstałych z pary gotowanego truskawkowego mleka, chcę machać kuperkiem i turlać się po materacach najwygodniejszych CALEGO ŚWIATA! Rób to co chcę, rób to co chcę, rób razem ze mną te wszystkie niedozwolone rzeczy, chodź łamać prawo, biegać nago z kawałami wołowiny pod stopami i sosem śliwkowym na piersi, no dalej, już! Raz, dwa! Trzy-czte-ry! Nie dam ci fory, bądźmy szalone, jebnięte, niech pokazują na nas palcami! Tańczmy, przewalajmy się, wymachujmy nogami i mówmy wszystkim jacy są sztywni i spięci, zachęćmy ich do szaleju razem z nami! SZAMOTANIE PĘPKA. Pozwoliłam sobie pozwolić na odrobinę niechlujstwa, ignoractwa, totalnego olewactwa i głupoty - a co mi tam, jestem młoda, nie ma co się szczypać. Trzeba szaleć, wariować, karuzela, kalejdoskop obrazów, rzutnik zepsuł mi się rzutnik, nie ma chleba! Gdzie jest chleb, gdzie są warzywa? Lecę na miotle w rozkroku z miotłą między nogami lecę na ciebie! Moja droga, moja piękna, moja najwznioślejsza najbardziej seksowna wdzięczna! Lecę na ciebie z miotłą lecz nie pozwolę jej przebić Cię na wskroś! Zeskakuję z niej w ostatnim momencie, ty z podziwem witasz mnie. - Cóż za sztuczki! Akrobacje! Dalej! Więcej! Więc przystępuje do wykonywania fikołków, gwiazd oraz kiełbasy na pobliskich drążkach. Kiełbasa zdecydowanie największe wywołała na tobie wrażenie. Tak, w przedszkolu byłam mistrzynią wiszenia na drążkach. Wyciągasz do mnie ręce podniecona jesteś. - Skończ już z tą kiełbasą, chodź, pokaż na mnie jakie masz czary i mary! Takiej inwitacji oprzeć się nie sposób, moja seksowna, ponętna, ciepła. Wilgotna już w tej chwili! Turlamy się razem w namiętnym ferworze. Zezwierzęcone oddajemy się swoim najskrytszym fantazjom. O mamo! Któż mógłby przewidzieć w jakich kształtach chcesz mnie widzieć! Jest przyjemnie. Nagle podskakuję już w normalnej formie, włączam play na gwiezdnym magnetofonie i zaczynam gibać się do muzyki nabrzmiewającej z niebios. Tańczę tańczę a ze mną moja noga ręka głowa, ty natomiast nadziwić się nie możesz dynamice i giętkości moich ruchów. Bijesz brawo jeszcze przed połową przedstawienia, lekko podrygujesz nogą lecz nie ośmielisz się dołączyć do mnie na scenie w obawie przed zniszczeniem spektaklu. Ale cóż to? Ptaki zaczynają porannie ćwierkać, powoli słońce wstaje. Pa, kochanie!

No comments: