2009/05/05

*

Ty, a weź powiedz mi, co ty taka niewyraźna jesteś? Chora, czy co? Smutki masz jakieś, co ci tam dolega, powiedz mi, przecież wiesz, że dalej nie przekażę. Tylko Baśce, ale to wiesz zawsze, że ja jej wszystko mówię, bo to moja psiapsióła najlepsza, cnie. A że Baśka dalej tam tej swojej gada, to co ja do tego mam? Przecież to nie moja sprawa, nie moja gęba i sumienie też nie. No i na co ty się tak obruszasz, wkurwiona chodzisz, bo coś ci tam na zapleczu gnije i na mnie sie wyżywasz, a za co to? Ja przy tobie jestem, jak cukru ci brakuje albo przepisu zgubiłaś, a ty? I widzisz teraz naburmuszona siedzisz, mi niemiło wcale z tobą przebywać, i co, i jestem, męczę się w imie naszej przyjaźni. Weź nie prychaj tak bo mnie oplułaś. Dobrze, skoro tak to pal licho, starać się nie będę, ale pamiętaj, że następnym razem jak soli zabrakniesz, to na mnie nie licz, o nie. Dobrze? I dobrze? No popatrz, ja z sercem na dłoni do ciebie zawsze, z goloneczką jak tylko świeżej dostanę, a ty mnie wyganiasz jeszcze! A chuj, za przeproszeniem, cholera jasna, idę od ciebie, bo mi ciśnienie skoczy, na moje lata to nic dobrego, jeszcze zemrę z winy twojej i w niebie święty Piotr tylko popuka się w głowę, że zmarnowałam jeszcze parę lat pięknego plotkarskiego w sklepie mięsnym życia przez łachudrę jakąś!

No comments: