Nie piszę, bo nie mam o czym.
Jakby się uprzeć, to tematów jest na pęczki - dupy są, cycki też, tylko ja za bardzo mam wyjebane.
O życiu przemyśleń żadnych nie mam, a jeśli mam, to nie są to wcale rzeczy nowe.
Czytałam jakieś swoje posty z niedalekiej i dalekiej przeszłości - nudy. Nudy, nudy, nudy.
Nic się u mnie nie zmienia. Te same rozterki, te same podniety. A właściwie to mogę pochwalić się brakiem tego pierwszego. Nie ma problemów, o których można byłoby wzniośle i nerwowo pisać. Cierpienie jako najlepsze źródło natchnienia. Podniety natomiast po jakimś czasię nużą. Trochę burzy to mój światopogląd...Że rozprawy nad dupami i cyckami też potrafią znudzić.
Może po wstawieniu tego wpisu do mojego internetowego śmietnika, chęć na opisywanie procesów zachodzących pomiędzy mną a otoczeniem wróci.
Mówię to do siebie. Wy słyszycie.
No comments:
Post a Comment