wyszeptałaś mi do ucha, bardzo cicho, prawie że w nawiasie:
[nienawidzę jak mnie kochasz]
wyszeptałaś to do twojego ulubionego ucha.
najładniejszego ucha na świecie.
nie mogłaś tego powiedzieć głośno, prosto w twarz - masz w dupie moje usta, nos, oczy i całą tę resztę. dlaczego wybrałaś ucho? twoje słowa popłynęły
prosto do mózgu poszerzyły się źrenice świat nagle zniknał nic nie było tylko obrazy twoje obrazy twojej twarzy twoich ciepłych ust ciepłych nóg najciepleszej przestrzeni między nimi klatka piersiowa oddech wydech nosek sutek ciemność. teraz słowa
słyszę wszystko co mówiłaś
ale wiesz i'm a big boy, tlen jest, tlen był, tlen będzie
ty mi nie jesteś do niczego potrzebna oprócz do życia. już nie pomoże klaps na pośladek.
zobacz kto w końcu wygrał, a kto ze spuszczoną głową i cierpieniem na twarzy
stoi.
dwoi się i troi bo wkurwiony, bo szalony, bo tak, bo nie, bo ty w lodowej szacie rozgrzewasz się dla innych
a na mnie mina ci rzednie.
wyszeptałaś mi do ucha, twojego ulubionego ślicznego ucha
prawie że w nawiasie
[nienawidzę jak mnie kochasz]
od kiedy szept ma taką moc, chyba od teraz.
ucho zwiędło. oklapło.
No comments:
Post a Comment