2009/05/18

5



Piąty raz co innego widzę, gdy wychodzę na balkon.
Pięć razy się przeprowadziłam w ciągu ostatnich dwóch lat.
Dwa razy overseas. Forth and back. Czy tęsknię?

Tęsknię teraz za moimi książkami. Chciałam sięgnąć po jeden z ulubionych komiksów i nie mogłam z powodu prostego, acz okropnie bolesnego: moich książek ze mną nie ma. Są daleko, zamknięte w pudłach. Mam nadzieję, że nie płaczą za mną bardzo, mnie się za to łezka w oku kręci.
Chciałabym przejść już przez ten ciężki okres, który mnie czeka, choć tak czy owak, nie mogę zbytnio narzekać.
Dopadł mnie system: nie da rady się buntować. Trzeba się poddać. Chrystepaniejezu, żebym tylko nigdy nie trafiła za biurko! Bo nie! Papiery! Liczby! Jolki, Kaśki, Maryśki! Pasztety, sałatki warzywne, śmierdzące kuchnie pracownicze! Nie! Tylko nie poranna kupa Krzyśka, bo nie zdążył w domu zrobić! NIE! Nie chcę systemu: nie chcę struktur: nie chcę być niczego częścią, marnym elementem szarym. Chcę tańczyć (raz, dwa, trzy cza-cza-cza) na parkiecie egzystencji, a nie siedzieć za biurkiem i udawać, że pracuję, że mnie to interesuje.

NIE!

1 comment:

rszk said...

NO CO TY wcale nie trzeba udawac ze Cie to intersuje, wystarczy sie elegancko i z usmiechem opierdalac, tak zeby nnikt nie zauwazyl, i robic swoje co sie chce:P wiem bo tak robie od dawna i da sie.
nadErr