mamo proszę zrób mi kanapki, nie jadłam za wiele od piątku, mamo, nie mam na to czasu. mamo są ważniejsze sprawy niż zdrowie, mamo, trzeba zrezygnować ze zdrowia, żeby żyć, żeby wczuć się w rolę człowieka. dzisiaj zjadłabym coś, właśnie dla zdrowia, coś pożywnego, organicznego, chemią nie napakowanego. dzisiaj, w niedzielę szóstego kwietnia, chcę zejść ze sceny, wziąć urlop na żądanie bez żadnych wyjaśnień. zwalniam też mojego dublera, bo w ten wieczór nie ma mnie dla nikogo i nigdzie nie jestem, nigdzie nie będę, mimo że wszędzie już byłam. nie pojawiam się dziś, ani też nie znikam, ale mamo, koniec tych farmazonów wyssanych z palca, bo skoro dzisiaj nie żyję to nie mogę narzekać, bo nic mi nie wolno, muszę być zdrowa. nacieszę się tym, wchłonę ten zdrowy czas, bo jutro znowu do roboty, niszczyć się z uśmiechem na twarzy.
przesyłam wszystkim gorące pozdrowienia z Tyłu, chociaż mówiłam, że wyruszam w podróż do Przodu. za wygodnie mi jednak w Tyle, żeby gdziekolwiek się ruszać, po co się spieszyć.
1 comment:
ej, ale zajebiście piszesz. Ktoś tam gdzieś u mnie na blogu zarzucał mi brak flow'a itd. U Ciebie nie da rady, bo polot jest :)
Hmmm...
aheroina?
Post a Comment